Już ponad milion obywateli Ukrainy uciekło przed wojną do Polski. -Jestem świadkiem z jak wielką ofiarnością pomagają uchodźcom mieszkańcy naszego regionu – mówi poseł Fryderyk Kapinos.
Trudno wymienić wszystkie osoby i instytucje, które włączyły się w akcję pomocy dla Ukraińców. To są setki, tysiące ludzi i firm.
-W swoich biurach poselskich obserwuje pełną mobilizację. Strażacy PSP, Druhowie OSP, Koła Gospodyń Wiejskich, szkoły, członkowie stowarzyszeń, Wasza pomoc jest tu nieoceniona. Dziękuję z całego serca za ofiarność także wszystkim przedsiębiorcom i osobom prywatnym. Bez Waszego zaangażowania te wszystkie działania nie miałyby większego sensu – pisze na swoim profilu FB poseł Kapinos.
Prezes firmy Monis, Gustaw Fediów gdy dowiedział się, ż w biurze poselskim przebywa ponad 30 osób z Ukrainy, w tym ponad 20 dzieci sam wsiadł za kierownicę autobusu i zawiózł je na teren województwa opolskiego, gdzie miały zapewnione schronienie.
-Prezes „Taurusa” Stanisław Jarosz przekazał dziesiątki kilogramów produktów spożywczych na przygotowanie posiłków dla uchodźców – relacjonuje Fryderyk Kapinos. Przez kilka dni zapewniał też nocleg i wyżywienie w swoich obiektach, gdzie mogli wypocząć i nabrać sił. To było dla tych ludzi bardzo ważne, gdy po kilkudziesięciu godzinach ciężkiej podróży mogli znaleźć spokojny i bezpieczny kąt.
Zdecydowana większość uchodźców z Ukrainy wysyłana jest do zachodnich części Polski. Tam łatwiej jest im znaleźć schronienie. Podkarpacie jest tylko miejscem gdzie otrzymują pierwszą pomoc.
-Codziennie jeździ na granicę w Przemyślu kilka busów, które przywożą wymęczonych ludzi do naszego regionu. Na granicę wozimy przygotowane dla nich kanapki i bułeczki, które wypiekają panie z kół gospodyń wiejskich – dodaje poseł Kapinos. Wszystko to nie mogłoby być możliwe gdyby nie ogromna życzliwość wielu przedsiębiorców, którzy pomagają nam przygotowywać posiłki dla ludzi na granicy. Do tej pory wysłaliśmy tam ponad 200 tysięcy kanapek i kilkadziesiąt tysięcy bułeczek.