W poniedziałek rano przy stajni w Bieździedzy znaleziono martwego konia. Zwierzę było rozszarpane a jego wnętrzności znajdowały się w odległości kilkudziesięciu metrów od pastwiska między domami. – W piątek otrzymałem telefon od pani, która jechała do pracy przez gorajowicki las. Widziała na drodze młode wilczki. Wadera się oszczeniła, a dorosłe wilki uczą młode polowania – podkreśla Waldemar Płaza, łowczy z Koła Łowieckiego Jedność Kołaczyce – informuje portal Jaslo4u.pl
W miniony poniedziałek w Bieździedzy w godzinach porannych przy stajni, w pobliżu domów znaleziono truchło konia. Zwierzę nie padło z przyczyn naturalnych, lecz w wyniku ataku drapieżników. – Rozmawiałem z łowczymi i mówili, że takiego przypadku na naszym terenie jeszcze nie było, żeby wilki tak blisko podeszły w rejon zabudowań, praktycznie w odległości 30 metrów od domu – mówi właściciel stajni. Jak podkreślił, wilki były ostatnio widziane w okolicy Lubli, Lublicy oraz na terenie gminy Brzyska.
Dwa konie znajdowały się na pastwisku ogrodzonym pastuchem elektrycznym. Jak podkreśla właściciel stajni, jeden z koni nie lubi psów, więc wierzga nogami i kopie. W ten sposób najprawdopodobniej obronił się przed atakiem wilków. Niestety, mniej szczęścia miała klacz, którą zaganiały. – To nie jest pierwszy przypadek w powiecie jasielskim. Tak sama sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku w Pielgrzymce. Identyczne były ślady. Tam wilki zagryzły byczka o wadze 470 kg na posesji w porze nocnej. Zwierzę, podobniej jak tutaj koń miało nacięcia od tyłu – tłumaczy łowczy Waldemar Płaza z Koła Łowieckiego Jedność Kołaczyce. – Wilki zażynają i podcinają tętnice. W tym przypadku były kręgi, a więc zaganiały konia. To są typowe oznaki wilków. Atakują od tyłu, od miękkich części, gdzie są podroby – dodaje.
Klacz przeszła gehennę. Nie była to szybka śmierć, a jej wnętrzności były porozrzucane po posesji. Koń padł dopiero pod samą stajnią. Jak podkreśla łowczy, jeszcze w piątek zadzwoniła do niego kobieta, która jechała do pracy samochodem przez las w Gorajowicach i zauważyła na drodze młode wilki. Dla łowczego podejście wilków tak blisko zabudowań jest niepokojące, stanowiące zagrożenie dla człowieka. Jak wspomniał, ataków wilków w ostatnim czasie było więcej. W ubiegłym roku w powiecie jasielskim odnotowano kilka zaginięć psów. Pozostały po nich same łańcuchy. Podobnie było w tym roku.
Właściciel stajni w Bieździedzy zgłosił sprawę do pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w celu rozpoczęcia procedury odszkodowawczej. Niemniej mogli przyjechać na oględziny dopiero we wtorek. Poniedziałkowy skwar nie pozwalał na tak długie oczekiwanie, dlatego też z uwagi na między innymi na sączącą się z klaczy krew oraz psucie się jej wnętrzności skorzystano z usług firmy zajmującej się utylizacją padłych zwierząt gospodarskich. Skontaktowaliśmy się również z burmistrzem Miasta Kołaczyce Stanisławem Żygłowiczem. Zapewnia, że podejmie interwencję w tej sprawie i wystąpi zarówno do wojewody podkarpackiego, jak również koła łowieckiego o podjęcie stosownych działań, które wpłyną na zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców.
Portal Ziemia Dębicka składa podziękowanie redakcji Jaslo4u.pl za wyrażenie zgody na publikację artykułu na naszym łamach.