Dom rodzinny Barbary Markiewskiej przy ul. Kościuszki w Dębicy. Fotografia z 1939 roku
Kiedyś był biały jak śnieżynka, dziś zdecydowanie charakterystyczny z pomarańczowymi pasami. Dom przy ul. Kościuszki w sąsiedztwie Ratusza. Liczy sobie 79 lat i ma bardzo ciekawą historię, którą opowiedziała nam niegdysiejsza mieszkanka tego domu, wnuczka jego budowniczego Barbara Markiewska.
Na archiwalnym zdjęciu z 1939 roku widać biały dom z charakterystycznym balkonem i wejściem do części budynku w której tuż przed wybuchem II wojny światowej uruchomiony został sklep. Nad wejściem dziadek Pani Barbary Markiewskiej umieścił szyld: SKLEP KATOLICKI TOWARÓW MIESZANYCH .
„Dom tuż przed wojną wybudował mój dziadek mając już rodzinę i czterech synów, z których jeden to mój ojciec. Dziadek pochodził z Łęk Górnych, babcia z Łęk Dolnych. Do Dębicy przeprowadzili się w 1936 r , wcześniej mieszkali w Pilźnie. Dziadek pracował w Urzędzie Skarbowym, a po przeniesieniu powiatu z Ropczyc do Dębicy zapadła decyzja o osiedleniu się właśnie tutaj. Dziadkowie wynajmowali dom na ul. Wielopolskiej i budowali ten na Kościuszki. Dziadek zginął tragicznie w 1944 r. Babcia została sama z czwórką synów z których najstarszy miał 19 lat. Mimo trudnych warunków poradziła sobie bardzo dobrze – wszyscy synowie zdobyli dobre wykształcenie. Pierwszy ożenił się mój ojciec, pozostali dużo później. Przez długi czas byłam jedyną wnuczką i bratanicą. W sklepie, który babcia prowadziła jeszcze przez 10 lat po wojnie do kupienia były głównie landrynki w blaszanej puszce, a w identycznych puszkach stała także marmolada i śledzie.
![](http://ziemiadebicka.pl/wp-content/uploads/2023/07/archiwalne-zdjecia-Debicy-Markiewska.jpg)
Po śmierci babci w 1958 r sklep podupadł, bo nie miał kto się nim zajmować, a po kilku kolejnych latach został całkowicie zamknięty. Potem przez jakiś czas w latach 60 – tych w budynku działał zakład fryzjerski. W kolejnych latach były próby wynajmowania tego lokalu, ale rodzina się rozrastała i z czasem potrzeba było więcej powierzchni mieszkalnej. Obecnie pół domu zajmuje rodzina najstarszego brata mojego taty, a drugą połowę wykupiła i zamieszkuje niespokrewniona z nami rodzina” – opowiada Barbara Markiewska, która z rodzicami mieszkała na poddaszu domu dziadków przez 13 lat.
![](http://ziemiadebicka.pl/wp-content/uploads/2023/07/archiwalne-zdjecia-Debicy-33.jpg)
Jak opowiada pani Barbara historię jej rodziny spisał na ponad 200 stronach jej wujek, najmłodszy brat ojca, który przez kilka lat zbierał informacje, zdjęcia i wszelkie materiały na temat ich rodziny. Z tej książki, która wydana została w 2000 roku a którą nasza rozmówczyni jak mówi często wieczorami czyta wie m.in. o tym że wiele ciekawych faktów z historii rodziny zaczerpnął on z pamiętnika brata jej babci, który został spisany w Stanach Zjednoczonych. Z niego Pani Barbara dowiedziała się między innymi tego, że sześciu braci babci przed I wojną światową wyemigrowało do USA ratując się przed zaciągnięciem do wojsk austrio-węgierskich. Całą tę rodzinę na początku lat 90-tych odnalazł jej wujek i opisał także ich losy.
Artykuł ukazał się po raz pierwszy na portalu ziemiadebicka.pl w 2017 roku.