Uważa się, że dawka śmiertelna alkoholu to około czterech promili. Ale ostatnie wydarzenia mogą przesunąć tę granicę. 30 – latek najpierw w sklepie wypił butelkę spirytusu, a potem wziął kilka piw ze sobą „na drogę”. Potem usiłował opuścić sklep nie płacąc za konsumpcję. Na miejsce wezwano policję.
Policjanci interweniowali wobec mężczyzny, który z jednego ze sklepów w Chorzelowie, wziął ze stoiska z alkoholami butelkę spirytusu, po czym otworzył ją i wypił całą jej zawartości. Po konsumpcji wziął jeszcze kilka piw i udał się w kierunku wyjścia, gdzie został ujęty przez ochronę sklepu. 30-latek miał w swoim organizmie blisko 7 promili alkoholu i był poszukiwany listem gończym.
W miniony piątek, dyżurny mieleckiej jednostki został powiadomiony przez ochronę marketu w miejscowości Chorzelów o ujęciu mężczyzny, który nie uiścił opłaty za towar. Na miejscu policjanci ustalili, że sprawca wypił na terenie sklepu 0,5 l spirytusu, po czym zabrał 5 piw i usiłował opuścić sklep. Po przekroczeniu linii kas został ujęty przez pracowników ochrony.
Z uwagi na fakt, że z mężczyzną był całkowicie utrudniony kontakt, interweniujący na miejscu policjanci wezwali karetkę pogotowia. Sprawca kradzieży został przewieziony do szpitala. Wynik badania na zawartość alkoholu w jego organizmie wskazał blisko 7 promili alkoholu.
Po ustaleniu tożsamości mężczyzny okazało się, że 30-latek był poszukiwany listem gończym, do odbycia kary pozbawienia wolności, za wcześniej popełnione kradzieże. O dalszym losie mielczanina zdecyduje sąd.
Źródło: Policja.pl