Kościół Miłosierdzia Bożego był świątynią wywalczoną przez mieszkańców Dębicy i nie powstałby on gdyby nie silna pozycja NSZZ „Solidarność” w mieście. W czasie gdy tworzyła się w Polsce opozycja antykomunistyczna dębickie zakłady przemysłowe zatrudniały tysiące ludzi. Wydarzenia na Wybrzeżu i innych miejscach Polski gdzie powstawał nowy związek nie dało się ukryć władzy. Do Dębicy wieści o tym przywozili kierowcy, którzy transportowali opony ze Stomilu do portów w Trójmieście. Mimo totalnej blokady w mediach rządowych informacji o tym co się dzieje, robotnicy dębiccy bardzo dobrze wiedzieli o sytuacji politycznej w Polsce. Wkrótce w zakładach zaczęły powstawać pierwsze struktury NSZZ „Solidarność” do których masowo wstępowali pracownicy tych firm. Solidarność przybrała formę masową i stawała się siłą z którą ówczesna władza musiała zacząć się liczyć.
Jednym z głównych postulatów związku była sprawa budowy nowej świątyni w Dębicy. Związkowcy z Solidarności wspierali w tych działaniach ks. Stanisława Fiołka, który od 1975 roku zabiegał o pozwolenie na budowę nowego kościoła. Ks. Fiołek w tych staraniach prosił wiele osób, między innymi Karola Wojtyłę, przyszłego papieża. Słysząc prośbę ks. Fiołka kardynał Wojtyła odpowiedział: „Gdybym ja wam pomagał, to byście nigdy pozwolenia nie dostali. Utrudniano by wam jeszcze bardziej i na przekór”. O uzyskanie pozwolenia na budowę kościoła zaangażowani byli mieszkańcy Dębicy. Liczne delegacje udawały się do urzędów w których gestii była ta decyzja. Starania te trwały pięć lat. Rządzący w Polsce komuniści utrudniali mnożyli trudności. W końcu, przyparci do muru, zgodzili się. 18 listopada 1980 roku wydano pozwolenie na budowę kościoła.