Przez dekady 9 maja był jednym z najważniejszych dni w kalendarzu PRL-owskiej propagandy. W Dębicy szkolne akademie, czerwone goździki i radzieckie filmy wojenne tworzyły całą oprawę ku czci „wyzwolenia”. Po 1989 roku wszystko to okazało się fałszem – a Armia Czerwona kolejnym ciemiężycielem.

Święto „zwycięstwa” według Moskwy
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu 9 maja był obchodzony w polskich szkołach z dużą pompą – także w Dębicy. Tego dnia uczniowie uczestniczyli w uroczystych akademiach „ku czci”, recytowali wiersze o Armii Czerwonej, śpiewali pieśni wojenne, a delegacje składały kwiaty pod pomnikiem żołnierza radzieckiego na dębickim rynku. Całość była hołdem dla „wyzwolicieli”, czyli Armii Czerwonej – zgodnie z narracją narzuconą przez władze PRL.

Akademie, czerwone krawaty i goździki
Organizacja uroczystości była obowiązkowa. Harcerze przychodzili do szkół w mundurach, członkowie ZSMP – w czerwonych krawatach. Każdy uczeń musiał mieć czerwone goździki, które później składano pod pomnikiem. Dzieci uczyły się tekstów, ćwiczyły inscenizacje i z powagą śpiewały o braterstwie broni.
Oficjalna wersja historii – utrwalana na lekcjach
Władze dbały o to, by młodzież znała i powtarzała jedyną słuszną wersję historii. Utrwalano ją nie tylko podczas akademii, ale też na lekcjach:
- Wychowania Obywatelskiego,
- Historii,
- Języka Rosyjskiego,
- a nawet języka polskiego,
gdzie obowiązkowe były lektury gloryfikujące Związek Radziecki, partyzantkę sowiecką czy komunizm. Nauczyciele przekazywali wiedzę według ściśle określonych podręczników zatwierdzonych przez cenzurę.

Wystawy, pomniki i plakaty
Z okazji 9 maja organizowano okolicznościowe wystawy – najczęściej w budynku dzisiejszej Szkoły Muzycznej lub w siedzibie PZPR przy ul. Rzeszowskiej. Pod opieką nauczycieli uczniowie obowiązkowo zapoznawali się z planszami, mapami i zdjęciami utrwalającymi propagandową wersję dziejów.
Ulice również nie pozostawały obojętne – miasto było udekorowane plakatami z hasłami typu „Nigdy więcej wojny i faszyzmu”, a na wiadukcie kolejowym przy ul. Kościuszki zawisał transparent z cytatem Władysława Gomułki: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy.”
Filmowa indoktrynacja
Wieczorem, po oficjalnych uroczystościach, telewizja kontynuowała przekaz. Emitowano specjalny repertuar filmowy:
- „Kierunek Berlin”,
- „Koralina Czerwona”,
- liczne radzieckie produkcje wojenne,
które miały utrwalać przekonanie o zbawczej roli ZSRR w zwycięstwie nad faszyzmem.
Po 1989 roku: koniec mitu
Wszystko zmieniło się po 1989 roku. Polska odzyskała suwerenność, a jedynie słuszna historia legła w gruzach. Hasła o „bratniej pomocy” okazały się fałszem. Coraz więcej faktów zaczęło ujawniać prawdziwą twarz Armii Czerwonej – jako siły, która po pokonaniu Niemiec… wprowadziła nowe zniewolenie.
Symbole „wyzwolenia” zaczęły znikać. Pomniki usunięto, czerwone krawaty i goździki odeszły w zapomnienie, a transparent Gomułki stał się reliktem propagandowej bufonady. Komunistyczna władza – mimo szumnych deklaracji – musiała oddać stery pod naciskiem społeczeństwa i historii.
Dziś – tylko wspomnienie
Dzisiejsi uczniowie nie noszą czerwonych goździków ani nie chodzą na wystawy partyjne. Ale starsi mieszkańcy Dębicy wciąż pamiętają tamten 9 maja – z mundurami, sztandarami, wierszami i kwiatami. Wspomnienie z innego świata. Świata, w którym historia nie była szukaniem prawdy, lecz narzędziem w rękach władzy.