7 maja br. minie 30 lat od nadania przez Instytut Yad Vashem rodzinie Krzystyniaków z Zasowa tytułu „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” za pomoc okazaną żydowskiej rodzinie Gertlów. Krzystyniakowie z narażeniem życia przez blisko 2 lata w swoim gospodarstwie w Zasowie ukrywali pięcioosobową żydowską rodzinę. Wszyscy przeżyli okupację.
Losy rodzin Krzystyniaków i Gertlów splotły się w tragicznych latach II wojny światowej, Holokaustu i szalejącego terroru okupanta niemieckiego. Gdyby nie ten nieludzki czas ludzie ci pewnie nigdy by się nie spotkali. Ale historia chciała inaczej.
Krzystyniakowie z Zasowa i Gertlowie z Krakowa nie znali się przed wojną. W 1941 roku Barbara (l. 45) i Kazimierz (l. 47) Krzystyniakowie z trójką dzieci: Tadeuszem (l.16), Ireną (l.13) i Mieczysławem (l.7) mieszkali w Zasowie, gdzie prowadzili gospodarstwo rolne oraz niewielki wiejski sklep. Rodzina Gertlów z Krakowa: Samuel, Anna, Leon, Eda (Langer) oraz Leonia (Nussbaum) najprawdopodobniej w 1941 roku została razem z innymi Żydami z Galicji zamknięta w dębickim getcie. Leon (l. 28) był młodym lekarzem, jego siostry Leonia (l. 19) i Eda (l. 23) przed wybuchem II wojny światowej studiowały w Krakowie. Gertlowie byli niezbyt zamożną inteligencką rodziną krakowską. W 1941 roku gdy w Dębicy utworzono getto i zamknięto w nim wszystkich Żydów z okolicy, a nawet odległych od Dębicy miejscowości w getcie znalazła się także pięcioosobowa rodzina Gertlów. Krzystyniakowie prowadząc sklep w swoim domu w Zasowie niejednokrotnie jeździli do Dębicy z towarem na sprzedaż. Sprzedawali także swoje produkty w getcie w Dębicy. Wtedy getto było otwarte dla Polaków handlujących z Żydami i Niemcy to tolerowali. W tych okolicznościach najprawdopodobniej poznali żydowską rodzinę z Krakowa.
Któregoś dnia Barbara Krzystyniak przyjechała z 16 – letnim synem Tadeuszem do getta. Był to już okres przed jego ostateczną likwidacją. Najprawdopodobniej koniec czerwca, albo początek lipca 1942 roku. Z getta co jakiś czas ruszały transporty Żydów do obozu zagłady w Bełżcu. Pokątnymi drogami, do pozostałych przy życiu w dębickim getcie Żydów docierały informacje jaki los spotkał wywiezionych w transportach przedstawicieli ich społeczności. Wielu z nich nie miało złudzeń co ich czeka. Gdy Barbara Krzystyniak przyjechała ze swoimi towarami do getta młodsza córka Gertlów, Leonia padła na kolana przed nią i ze łzami w oczach objęła jej kolana.
„Pani jest jak nasza matka. Niech nas Pani uratuje, bo wszystkich nas zabiją” – powiedziała Leonia do Barbary.
Przebieg tego zdarzenia i emocje mu towarzyszące Andrzejowi Więś opowiedziała jego mama Irena Krzystyniak – Więś , córka Barbary.
Barbara ulitowała się nad Leonią i jej rodziną i jeszcze tego samego dnia na furmance którą przyjechała do Dębicy razem ze swoim 16-letnim synem Tadeuszem ukryła i wywiozła Gertlów do Zasowa. Nie wszystkich jednak. W getcie pozostał Leon. Po przyjeździe do Zasowa mąż Barbary Kazimierz przeraził się tym, co jego żona zrobiła.
„Coś ty zrobiła ! Tyś mi śmierć do domu przywiozła” – powiedział przerażony Kazimierz.
W czasie okupacji za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci.
Mimo zagrożenia jakie niosło ze sobą ukrywanie Żydów Kazimierz po pierwszym szoku oswoił się z sytuacją i postanowił pomóc uciekinierom z getta. Przystąpił do działania – przygotowania kryjówek dla Gertlów.
Po kilku dniach do getta wróciła 13 – letnia Irena i wydostała z niego Leona, który razem z nią wrócił pieszo, polami do Zasowa, gdzie z całą rodziną ukrywał się u Krzystyniaków do końca wojny. Kazimierz Krzystyniak dla pięcioosobowej rodziny Leona i Leonii zorganizowali trzy oddzielne kryjówki na terenie swojego gospodarstwa: w oborze, stajni i na strychu.
Gertlowie u Krzystyniaków pozostali do końca wojny. Do czasu, aż Dębica i jej okolice zostały wyzwolone przez Armię Czerwoną co miało miejsce w sierpniu 1944. Po wojnie wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych i przez długie lata utrzymywali kontakt z rodziną z Zasowa. Potomkowie Leona Gertla i jego sióstr w latach 80 XX w. odwiedzili Zasów i dom w którym Krzystyniakowie przechowywali ich dziadka i ciocie.
7 maja 1989 roku Barabara i Kazimierz Krzystyniak, ich syn Tadeusz Krzystyniak i córka Irena Więś-Krzystyniak otrzymali tytuły Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. O przyznanie im tytułu Sprawiedliwych wnioskowała najmłodsza z rodziny Gertlów Leonia, która w okresie kiedy ukrywali ich Krzystyniakowie miała 19 lat.
Historia Rodziny Krzystyniaków z Zasowa – Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata zostanie opublikowana w formie książkowej. O terminie publikacji poinformujemy na portalu ziemiadebicka.pl
Redakcja portalu ziemiadebicka.pl składa serdecznie podziękowania za informacje i udostępnione materiały rodzinie Sprawiedliwych – wnukom Barbary i Kazimierza : Andrzejowi Więś z Warszawy, synowi Ireny Krzystyniak – Więś i Halinie Mikrut z Wiewiórki – córce Mieczysława Krzystyniaka.
Serdeczne podziękowania kierujemy także do mieszkańców Zasowa, którzy pomogli w zdobyciu informacji o Sprawiedliwych z Zasowa: ks. proboszczowi parafii w Zasowie Krzysztofowi Pietrasowi, dyrektor Szkoły Podstawowej w Zasowie Bożenie Osocha, wieloletniej sołtys Zasowa Zofii Ryczek oraz mieszkance Zasowa Renacie Przydzielskiej.
Marzena Mordarska – Czuchra
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie , rozpowszechnianie tylko za zgodą redakcji portalu ziemiadebicka.pl