Wczoraj zaskoczenie wiernych, którzy przybywali na msze do kościoła pw. Ducha Świętego wywołała informacja, że ks. Mariusz Ogorzelec „zostaje odwołany z dniem dzisiejszym” z Dębicy. Nie może z tym pogodzić się liczne grono rodziców dzieci pierwszokomunijnych, które ks. Mariusz przygotowywał do tego sakramentu. Trudno jest to zaakceptować również tym, którzy na msze św. podczas których głosił kazania ks. Mariusz przyprowadzali swoje pociechy, bo potrafił on dotrzeć do ich pociech jak żaden inny kapłan. – A to duża sztuka – mówią rodzice dzieci.
W zasadzie nie wiadomo, czemu tak nagle został z Dębicy odwołany. Lakoniczny komunikat mówiący o ty, „że ks. biskup powierzył mu inne zadania” w zasadzie nic nie tłumaczy a daje pole do wielu spekulacji.
– Gdy mój synek dowiedział się, że ks, Mariusz odchodzi rozpłakał się – pisze na jednym z portali społecznościowych mama kilkuletniego chłopczyka.
Niewątpliwie ks. Mariusz ma niezwykły dar umiejętnego przekazywania treści ewangelicznych dzieciom.
-A to jest sztuka, bo nie każdy to ma w sobie. Dzieci nie dają się zwieść, jeśli ktoś nie ma tego w sobie to ich reakcje są natychmiastowe – mówi inny rodzic. Na niedzielne msze św. o godzinie 12.00 podczas których głosił kazania ks. Mariusz przybywały tłumy dzieciaków, często z innych parafii. I to było piękne. Chcielibyśmy aby wrócił do nas.
Rodzice, znajomi ks. Mariusza i część wiernych już zaczyna podejmować działania, aby ks. biskup zmienił swoją decyzję i pozostawił ks. Mariusz w Dębicy.
– Napiszemy petycję do władz kościelnych w Tarnowie, aby pozostawił nam tego kapłana w parafii. Wiemy, że w kościele jest jak w wojsku, ale nawet w wojsku decyzje podejmują ludzie i mogą zmieniać decyzje – mówią obrońcy ks. Mariusza.