-Coraz trudniej jest kupić trzodę chlewną wyhodowaną przez polskich rolników – alarmuje Stanisław Jarosz, prezes firmy Taurus znanej z produkującej znakomitej jakości wędliny, których głównym składnikiem jest mięso zwierząt z regionu podkarpackiego.
-Nasze sztandarowe produkty czyli „Szynka Pilznieńska” oraz kiełbasa swojska produkowane są wyłącznie z surowca dostarczonego przez podkarpackich rolników, którzy trzodę chlewną hodują w małych gospodarstwach tradycyjnymi metodami. Są karmione paszami, które pochodzą z polskich pól które gwarantują naszym wyrobom niepowtarzalny smak.
Niestety ostatnie wydarzenia, czyli epidemia ASF, wojna na Ukrainie i wiele innych czynników sprawiło, że coraz więcej rolników zdecydowało się zlikwidować swoje hodowle.
-Dramatycznie spadło w naszym regionie pogłowie świń, a polski rynek zalewa mięso z krajów Europy Zachodniej – ubolewa Stanisław Jarosz. Dziś do Polski trafiają miliony sztuk półtusz z Niemiec i Danii zajmując niszę na naszym rynku.
Stanisław Jarosz uważa, że wzrost ilości sztuk trzody chlewnej w Polsce pozwoliłby częściowo rozwiązać nadmiar zboża w Polsce.
-Wiele ton zboża, które zalega obecnie w magazynach rolników mogłoby posłużyć za paszę dla świń – uważa Stanisław Jarosz. Tymczasem na sklepowych pólkach dominują wyroby z mięsa zwierząt wychodowanych na Zachodzie.