Dzisiaj w Dębicy, po 32 latach spotkali się kierowcy i operatorzy Pionu Transportu Kombinatu Rolno -Przemysłowego Igloopol. Część z grupy najlepszych „szoferów”. Wielu spośród nich już na zawsze odeszło, inni nie mogli przybyć. Ale w przyszłym roku znowu będą chcieli się spotkać.
„Powspominaliśmy dawne dobre czasy przy pieczonym baranie. Byliśmy potężną grupą pracowników Kombinatu. Tylko w Dębicy, Straszęcinie, Bobrowej i Pustkowie dysponowaliśmy 356
jednostkami. W całym Kombinacie było tego 1164 sztuki. Fiaty 125, 131, 131 Mirafiori, 132,Polonezy, Peugeuty, Mercedesy, Żuki, Nysy, UAZ-y, Aro, Robury, Ify, Stary, Jelcze, Berliety, TAMy, Krazy, Kamazy, Liazy, Ł-ki, Polany – samochody i sprzęt. Wszystko to musiało być sprawne, w ciągłej eksploatacji. Obsługa inwestycji kombinatu, transport mrożonej żywności na cały kraj, zwózka produktów rolnych z punktów skupu, dowóz pracowników – wg harmonogramów i zamówień była bezdyskusyjna.
Warsztaty, sekcja zaopatrzenia miały też ogrom roboty, zwłaszcza, że z częściami, podzespołami, ogumieniem nie było wesoło. To była dobra szkoła logistyki, sprytu, wiedzy i fachowości. Kierowcy , operatorzy sprzętu i mechanicy na których zawsze można było liczyć. Byliśmy poza PKS Błonia jedyną firmą mającą uprawnienia TIR do przewozu żywności w Europie dla 8 jednostek. Ach dużo opowiadać – książkę by napisał. Miałem przyjemność z takimi ludźmi pracować. Nigdy mnie nie zawiedli” – opowiada Jerzy Godzisz, pracownik KPP Igloopol w latach osiemdziesiątych.