Arkadiusz Burnat – od 30 lat związany z hokejem, instruktor hokeja na lodzie, były zawodnik. 15 lat występów w barwach KH Sanok, 10 lat w ekstraklasie, reprezentant Polski U18, szeroka kadra do lat 20.
Dorota Gawle: „Hokej” – świadomy wybór czy przypadek, praca czy zabawa. Dlaczego akurat ta dyscyplina?
Arkadiusz Burnat: Kiedy byłem w drugiej klasie szkoły podstawowej, na nasze lekcje przyszedł trener. Robił nabór do drużyny. W Sanoku hokej jest sportem numer jeden więc od razu chciałem się zapisać. Uważałem też, że jest to dyscyplina bardzo męska i ciekawa, dynamiczna! Traktuję hokej jako doskonałą zabawę, ale też ciężką pracę i wyzwanie. To całe moje życie i mam to szczęście, że wciąż robię to co lubię … kocham i jest to moją pracą zawodową.
DG: Opowiedz o najważniejszych dla Ciebie momentach / osiągnięciach – w każdym z etapów – początkującego gracza, zawodnika i trenera.
AB: Pamiętam kiedy jako mały chłopiec, przybiegłem do domu i krzyczałem z radością do babci, że „dziś po raz pierwszy ani razu nie upadłem podczas treningu”!
Potem pierwszy mecz w Janowie – jako 8/9 latek – niesamowite wrażenia. Następnie w wieku 17 lat- debiut w dorosłym hokeju, strzelenie dwóch bramek w meczu finałowym o wejście do ekstraklasy! Powołanie do reprezentacji polski U18, otrzymanie opaski kapitana! To wszystko emocje, których się nie zapomina!
DG: Najczęstszą opinią jaką się słyszy o hokeju, to że jest to sport agresywny, czym można zainteresować, przekonać, sceptyków, że mamy do czynienia z ciekawą i przyszłościową dyscypliną ?
AB: Zawsze złości mnie kiedy słyszę negatywną opinię – przecież to bzdura! Sceptyków warto przekonać odwołując się do porównania hokeja z innymi dyscyplinami. Wbrew pozorom to piłka nożna, czy koszykówka są bardziej urazowe. Hokeiści mają na sobie pełno specjalistycznego sprzętu, który odpowiednio chroni każdą z części ciała przed kontuzją. Atutem w tym sporcie jest też doskonała umiejętność jazdy na łyżwach, a jak mówią niektórzy „biegać i skakać każdy może, ale tylko wybrani przez Boga potrafią jeździć na łyżwach”.