Poseł Jan Warzecha jest oburzony artykułem, który ukazał się na łamach rzeszowskiego wydania Gazety Wyborczej. Poseł uważa, że Marcin Kobiałka pisząc swój artykuł nie zamieścił wszystkich informacji, które ten mu przekazał. Poniżej zamieszczamy tekst, który przesłał do naszej Redakcji poseł Jan Warzecha. Wypowiedź redaktora Marcina Kobiałki zamieścimy jutro na naszym portalu.
Co chciał osiągnąć redaktor Marcin Kobiałka z „Gazety Wyborczej”?
Poniżej treść pytań, z jakimi zwrócił się do mnie dziennikarz Gazety Wyborczej – Marcin Kobiałka, znany w naszym środowisku z niezwykłej stronniczości, o czym świadczy tekst opublikowany w „Gazecie Wyborczej” nr 24.8056 z dnia 30 stycznia 2014 roku w dodatku rzeszowskim.
Na początek jednak kilka słów o redaktorze. Gdy byłem sekretarzem miasta w 2006 roku, ten dziennikarz całkowicie zmienił treść mojej wypowiedzi, wstawiając zupełnie inne słowa zamiast moich. Próbował mnie w ten sposób poróżnić z prawnikami miejskimi, dlatego postanowiłem nigdy temu panu nie udzielać telefonicznej odpowiedzi na pytania, a jedynie drogą e-mailową.
Wczoraj (29.01.2014) red. Kobiałka wielokrotnie dzwonił do Biura Poselskiego i nalegał na odpowiedź ustną. Ja uparłem się na drogę e-mailową, znając specyfikę jego pracy dziennikarskiej. W końcu na to przystał.
O czym jeszcze nie chciał napisać red. Kobiałka?
Zapomniał napisać, że innej lokalizacji – koło banku Pekao sprzeciwił się Edward Brzostowski (może dlatego, że jest związany z SLD?). Zapomniał także napisać, że Sybiracy nie mieli nic wspólnego z tworzeniem „placu z dębami katyńskimi”, że była to inicjatywa ogólnopolska realizowana przez miasto i dwie szkoły.
Z uporem maniaka nazywa Memoriał Smoleński – Pomnikiem Lecha Kaczyńskiego, podczas gdy w odpowiedzi zaznaczyłem, że nazwa jest inna. Pominął także moją wypowiedź, że według naszych informacji, a także specjalistów od historii literatury i historyków, cały tekst Mickiewicza jest dobrem ogólnonarodowym i nikt nie może sobie takiego motta zastrzec – nawet Sybiracy.
Bardzo istotne jest również to, co pominął redaktor Wyborczej: Ja napisałem że inicjatywa ta jest efektem szerokich konsultacji 15-osobowego Stowarzyszenia, do którego należą osoby o różnych poglądach. W Stowarzyszeniu jest zdecydowanie więcej członków spoza środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast w tekście zostało to praktycznie pominięte.
Marcin Kobiałka, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, na moją propozycję, że może wpłacić jakąś kwotę na budowę pomnika, że jest to inicjatywa społeczna, odpowiedział: „pan chyba żartuje”. Zdziwiony taką odpowiedzią kontynuowałem, że jest to inicjatywa społeczna, że przecież 10 kwietnia 2010 roku zginęło wiele bardzo wartościowych osób z różnych opcji, a wpłacając jakąkolwiek kwotę, miałby większy moralne prawo pytać o szczegóły projektu, czy o koszty pomnika.
Na zakończenie pragnę jeszcze dodać, że rzeczywiste pretensje Sybiracy powinni kierować do byłego burmistrza Dębicy – Edwarda Brzostowskiego, który sprzeciwiał się lokalizacji pomnika przy banku Pekao obok Placu Solidarności, o co ja zabiegałem. Otrzymał zapewnienie od władz miasta, że nieczynna fontanna zostanie przeniesiona na wskazane przez niego miejsce, a mimo to nie zgodził się.
I to było powodem wskazania nowej lokalizacji, gdzie znajdują się „dęby katyńskie”, którą były burmistrz wyjątkowo aprobował.
O tym też dziennikarz nie raczył również wspomnieć.
To przykre, że środowiska lewicowe wykorzystują naszą chęć upamiętnienia 96 ofiar i, posługując się Stowarzyszeniem Sybiraków, próbują podzielić społeczeństwo.
Dlatego stawiam pytanie: Co tak naprawdę chciał osiągnąć red. Marcin Kobiałka z Gazety Wyborczej?
Poseł Jan Warzecha
Treść wiadomości i pytań red. Marcina Kobiałki (29.01.2014)
W nawiązaniu do rozmowy telefonicznej proszę o odpowiedź na następujące pytania związane ze stanowiskiem Związku Sybiraków w Dębicy, który sprzeciwia się stawianiu pomnika Lecha Kaczyńskiego na Placu Mikołajkowów. Sybiracy twierdzą, że inicjatywa nie była z nimi konsultowana. Uważają, że pomnik powinien być w innym miejscu.
Poniżej fragment pisma:
„Apelujemy o poszanowanie słów Adama Mickiewicza z II części „Dziadów”, które jednoznacznie dotyczą patriotrów zesłanych na Syberię i stanowią od wielu pokoleń motto dla tych, którzy czczą pamięć swoich bliskich zamordowanych, zmarłych na zesłaniu. Motto to nie powinno być adaptowane celem działań politycznych. Posadzone na placu Dęby Katyńskie z okolicznościowymi tablicami upamiętniającymi zamordowanych przez NKWD powinny zostać ku pamięci pokoleń nie skażone politycznymi ambicjami. Jest w naszym mieście wiele innych miejsc, gdzie swoje plany i ambicje Pan Poseł może realizować. Tragedia katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem nie może jednak stanowić politycznych argumentów wobec przeszłości utwierdzonej już miejscami historycznej pamięci”.Proszę o odpowiedź na pytania:
1. Jak Pan skomentuje stanowisko Sybiraków?
2. Dlaczego pomysł stawiania pomnika Lecha Kaczyńskiego na tym placu nie był konsultowany z Sybirakami?
O to cała treść odpowiedzi wysłana przeze mnie do red. Marcina Kobiałki (29.01.2014):
Szanowny Panie Redaktorze
Na wstępie kilka sprostowań:
Pomnik nazywa się inaczej niż Panu podano. Właściwa nazwa to Memoriał Smoleński. Ma upamiętnić zarówno śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jak i pozostałe ofiary katastrofy.
Inicjatywa ta jest efektem szerokich konsultacji 15 – osobowego Stowarzyszenia, do którego należą osoby o różnych poglądach. W Stowarzyszeniu jest zdecydowanie więcej członków spoza środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Są osoby pracujące w oświacie, przedsiębiorcy, samorządowcy, związkowcy i ze środowiska kombatantów.
Jeśli chodzi o lokalizację, to brana była pod uwagę również inna, między innymi przy Palcu Solidarności obok banku Pekao na miejscu nieczynnej fontanny. Proponowaliśmy przeniesienie jej w inne miejsce na spotkaniu temu poświęconym, niestety nie było zgody na jej przeniesienie obecnego również wtedy na spotkaniu burmistrza Brzostowskiego. Nie chcieliśmy, aby to było źródłem konfliktu i odstąpiliśmy od tej lokalizacji. Zdecydowana większość spośród kilkunastu osób uznała, że plac na którym posadzono dęby katyńskie jest doskonałą lokalizacją. Delegacja 10 kwietnia leciała uczcić ich pamięć zamordowanych w Katyniu, Miednoje i innych miejscach w 70- rocznicę zbrodni. Ja optowałem od samego początku za lokalizacją przy Placu Solidarności, ale dla spokoju przestałem się upierać przy swoim pomyśle.
W celu realizacji tego przedsięwzięcia powołaliśmy Stowarzyszenie Społeczny Komitet Budowy Pomnika Lecha Kaczyńskiego i Pozostałych Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w Dębicy, a mnie wybrano jego prezesem. Pomnik o wysokości 5 m symbolizuje ogon samolotu odwrócony statecznikiem do góry, wykonany ze stali nierdzewnej, a na nim będzie umieszczone wykonane z brązu popiersie śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i zwisająca, a raczej otaczająca ogon samolotu flaga państwowa. Znajduje się na nim również orzeł i szachownica. W kwadracie 4X4 m przy pomniku będą posadowione granitowe tablice z nazwiskami pozostałych ofiar. Pomnik zostanie sfinansowany ze składek darczyńców.
Bardzo wymowny jest także cytat z poezji Mickiewicza: Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie.
Odnosząc się do tego cytatu na spotkaniu zarządu stowarzyszenia dokładnie analizowaliśmy, czy cytat nie jest już przez kogoś zastrzeżony. Według naszych informacji, a także specjalistów od historii literatury i historyków tekst i utwór jest dobrem ogólnonarodowym i nikt nie może sobie go zastrzec.
Trudno zgodzić się z twierdzeniem, że motto jest adaptowane celem działań politycznych. Przecież ono odwołuje się do katastrofy, w której zginęło 96 osób z różnych opcji politycznych, bezpartyjnych działaczy społecznych, kombatantów, generałów, urzędników państwowych i duchownych różnych wyznań. Chcemy uczcić pamięć ich wszystkich. Co do konsultacji ze Związkiem Sybiraków: Inicjatorami posadzenia dębów katyńskich było miasto Dębica, dyr. I LO w Dębicy i dyr. Gimnazjum nr I w Dębicy, a udział Sybiraków Dębickich ograniczył się do uczestnictwa w uroczystościach poświęcenia. Nasze szkoły przystąpiły do ogólnopolskiej akcji Katyń… Ocalić od Zapomnienia, której celem jest uczczenie pamięci Bohaterów Zbrodni Katyńskiej, a zarazem przywrócenie i zagwarantowanie im zbiorowej, pokoleniowej pamięci
poprzez posadzenie 21.857 Dębów Pamięci.
Z Panią Aktyl rozmawiałem kilka tygodni temu, wyjaśniłem jej, jakie były motywy lokalizacji i użycia tego motta, jak wyglądały konsultacje w tej sprawie i odniosłem wrażenie, że przyjęła to ze zrozumieniem.
Z informacji jakie uzyskałem wynika, że inicjatorem protestu i autorem listu pod którym podpisali się niektórzy Sybiracy wysłanego do Redakcji jest były aktywista PZPR, którego członek rodziny również był Sybirakiem. Mogę tylko ze smutkiem skonstatować. Na pokładzie samolotu TU 154 byli również przedstawiciele Sybiraków. Zamiast dzielić powinniśmy łączyć co się da, bo uważam, że akurat ta inicjatywa nikogo nie obraża, ani nie umniejsza godności i czci Sybirakom. Są nam wszystkim bardzo bliscy. Uczcijmy więc w ciszy i w spokoju pamięć tragicznie zmarłych ofiar, nie szukajmy konfliktów tam gdzie nie powinno ich być.
Poseł Jan Warzecha
Prezes Stowarzyszenia