Minęło kilka miesięcy od ostatnich wyborów i na razie nic nie wydarzyło się w sprawie mostu kolejowego na Wisłoce. Do nowo wybranych przedstawicieli władz samorządowych apeluje Marta Pyzińska. Zajmijcie się sprawą mostu tak jak to deklarowaliście w kampanii wyborczej – mówi Pyzińska.
Jedną z osób, która stawiała sobie sprawę mostu jako element swojego programu wyborczego jest Roman Ciszek. Jego plakaty na tle mostu wisiały w Dębicy na wielu ulicach. Dziś pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Powiatu.
– To nie jest taka prosta sprawa – mówi Ciszek zapytany o kwestię mostu. W powiecie rządzi koalicja RIS-PSL i to oni rozdają karty. Na razie wciąż rozważana jest kwestia budowy nowego mostu w Straszęcinie, obok „igloopolowskiego”. O tamten będę pytał nowe władze, co zamierzają z nim zrobić. Wszystko rozbija się o fundusze, których brak w budżecie powiatu.
Burmistrz Dębicy Mariusz Szewczyk, co prawda nie posługiwał się w kampanii wyborczej hasłami obrony mostu, ale zna sprawę.
– Gdyby udało się wpleść ten most w jakiś szerszy układ komunikacyjny to miało by sens – mówi burmistrz Dębicy. Ale o tym trzeba rozmawiać na wyższym szczeblu niż jeden samorząd.
Sytuacja byłaby też inna, gdyby udało się powiększyć granice miasta i most stałby się wówczas miejską przeprawą. Ale na takie rozwiązanie nie godzą się sąsiednie gminy, które nie chcą godzić się na utratę części swoich terenów.
Rozczarowana obrotem sprawy jest Marta Pyzińska, która od prawie czterech lat zabiegała o uratowanie mostu.
Apeluję do nowych władz, aby spojrzały bardziej przychylnym okiem na ten most – mówi Pyzińska. To ogromna szansa na rozwój regionu, tylko trzeba umieć ją dostrzec.