Kilkaset osób towarzyszyło w ostatniej drodze Natalii Szmul oraz Kamila Siemka, którzy zmarli w wyniku zaczadzenia we wtorek trzeciego maja. Młodzi ludzie w sierpniu tego roku planowali ślub. W miniony piątek ich ciała spoczęły we wspólnej mogile.
Natalia miała 24 lata i pochodziła z Zawady. Kamil był o rok starszy i mieszkał w Głowaczowej. Znali się o kilku lat. Znajomi mówią o nich, że byli wyjątkowo dobraną parą. Za kilka miesięcy miało odbyć się ich wesele. Niestety stało się inaczej. Tydzień temu znaleziono ich martwych w samochodzie. Pojazd znajdował się w zamkniętym garażu. Młodzi ludzie najprawdopodobniej chcieli ogrzać się i włączyli silnik pojazdu. Czad pochodzący ze spalin pozbawił ich życia. Ich ciała odnaleziono w świąteczny wtorek trzeciego maja. Nie żyli już gdy na miejsce tragedii przyjechała karetka pogotowia.
W miniony piątek odbył się pogrzeb Natalii i Kamila. W ostatniej drodze towarzyszyło im kilkaset osób, kościół parafialny w Straszęcinie wypełniony był po brzegi. Oboje zostali pochowani we wspólnej mogile na leżącym w pobliżu świątyni cmentarzu. Ich grób pokryły dziesiątki wieńców i kwiatów w białym kolorze.