Previous slide
Next slide

Lubię wracać do Polski! – rozmowa z Joakimem Brodénem, wokalistą zespołu Sabaton.

DSC04751Z liderem zespołu Sabaton udało mi się spotkać kilka godzin przed ich niedzielnym koncertem w Straszęcinie. Rozmowa odbyła się w dawnym „Igloopolowskim” hotelu na tzw. Borowcu, gdzie zakwaterowani byli muzycy. Joakim na rozmowę przybył razem ze swoim kolegą z zespołu Christoffer Rörlandem. Przywitali się ze mną jak ze starym znajomym. To tacy normalni faceci.
Krzysztof Czuchra. Miło Was widzieć w Straszęcinie ponownie.
Joakim Brodén. Ostatnio byliśmy tu chyba 2 lata temu, czy tak?
K. Tak, byliście 2 lata temu, jak wspominacie pobyt u nas?
J. Pamiętam, że był to jeden z najfajniejszych letnich festiwali na których byliśmy. Bezpośrednio po nim lecieliśmy najpierw do Południowej, a później do Północnej Ameryki, więc nasz ostatni show zrobiliśmy tu na miejscu. Dobrze pamiętam zwariowanych polskich fanów i ich częste wołąnie – „jeszcze jedno piwo”. Wypiłem wtedy jedno na scenie a oni namawiali mnie na więcej. Szaleni!
K. W jednym z wywiadów czytałem że niespecjalnie lubisz szwedzkie piwo. To prawda?
J. Jest kilka szwedzkich mini browarów, które mają bardzo dobre piwo. Niestety większość mają duże browary, a te nie są zbyt smaczne. Nie wiem, czemu tak jest, ale tamte piwa mi nie smakują.
K. A czy lubicie polskie piwo? Macie jakąś ulubiona markę?
J. Jest tego dużo, najczęściej Tyskie, Żywiec, Żubr lub Lech, to piwa, które zazwyczaj pijemy. W Warszawie mają 200 różnych piw, jedno z tych, które piłem miało nutkę czekolady, myślę że to piwo było jednym z lepszych jakie piłem. Było naprawdę dobre.
K. Jeśli pozwolisz rozwińmy temat trunków. Czy oprócz piwa lubicie inne polskie alkohole?
J. Próbowaliśmy robić drinki z żubrówką, bolało dzień po.
K. A znacie naszą lokalną nalewkę rodem z Łącka? Nazywa się śliwowica?
J. Wiem, wiem, znamy ją, później bolało! Jest dobra do picia miła, ale dzień po jest gorszy niż po żubrówce: śmierć- ciekła śmierć!
K. Nie da się ukryć, śliwowica ma swoją moc i uczy pokory! Zmieńmy teraz temat. Udało mi się zdobyć waszą najnowszą płytę , moglibyście opowiedzieć Czytelnikom, o czym ona jest?
J. „The last stand” opowiada o czynach zapomnianych, punktach istotnych w historii, ale często znanych nielicznym. Poruszyliśmy wątek bitew rozstrzygających. Śpiewamy o między innymi o Spartanach i walkach Szkotów o niepodległość. Jest też wątek polski – bitwa pod Wiedniem, gdzie król Jan III Sobieski i polska husaria powstrzymała 140 tysięcy żołnierzy imperium otomańskiego. Myślę , że ta płyta to dobry kierunek w naszej karierze.
K. Śpiewacie głównie o historii, zdarzyło się Wam spotkać bohaterów waszych utworów?
J. Tak, ostatnio było to w Brazylii, akurat mamy piosenkę o bohaterach „smoking snakes”. Jeden z widzów – 93 lub 94 – letni Jose Maria przyszedł przed koncertem do naszej przebieralni . Porozmawialiśmy trochę i na koniec powiedział nam: „ Wy umrzecie pierwsi”. Zapytaliśmy się dlaczego, a on odpowiedział: „Ty jesteś gruby, jesteś łatwym punktem, wiem, bo byłem snajperem”. Porozmawialiśmy jeszcze trochę, nagle on powiedział „do widzenia” i chciał wyjść. Zapytaliśmy czemu już idzie, on powiedział, że chce zobaczyć nasze show. To był bardzo stary człowiek. Powiedział, że przetrwał wojnę, to przetrwa i nasz występ. Zwariowany brazylijski fan. W 2011 lub 2012 roku podczas kręcenia teledysku do „Uprising” spotkaliśmy kobietę, która brała udział w Powstaniu Warszawskim. Miała na imię Anna. Nie pamiętam jej nazwiska, ale pamiętam, że napisała książkę opowiadającą o swoim życiu i wojennych doświadczeniach. To była bardzo smutna historia. Żyła w Szwecji dopóki jej mąż nie zmarł, po jego śmierci wróciła do Polski.
K. Zdarza się Wam koncertować w Rosji? Jak Was tam przyjmują?
J. Jest świetnie, bezsensowne jest rozmawianie z nimi po angielsku, więc nie ważne jest to, co powiesz. Poza tym tam wszystko jest inne. Są tam świetni ludzie, myślę że nie ważne jest z skąd jesteś, wszyscy ludzie rocka są dobrzy.
K. Spotykacie się z politykami? Jak wyglądają te spotkania? Próbują mieć wpływ na wasze piosenki, czy są to takie luźne towarzyskie pogawędki?
J. Czasami spotykamy, jednak staramy się omijać tematy polityczne i religijne. Jesteśmy już wystarczająco kontrowersyjni. Jeżeli jest jakaś ceremonia zazwyczaj odmawiamy, nieważne czy to demokraci, prawica itp. Pamiętam, że raz piliśmy wódkę z majorem z Siemianowic Śląskich, nie pamiętam tylko na jakiej imprezie, oprócz tego, pamiętam, że raz piliśmy piwo z ministrem finansów Bułgarii .
K. Doszły nas słuchy, że zmieniłeś stan cywilny?
J. Tak, ożeniłem się 12 lutego, tamtego roku ale nie mamy dzieci.
K. Wspominasz o dzieciach. Podróżujecie po świecie, widzicie jak się on zmienia, co się dzieje w różnych krajach, jak myślicie w jakim świecie przyjdzie żyć waszym dzieciom?
J. Nie wiem, patrząc wstecz na przestrzeni ostatnich lat było bardzo dobrze. Teraz możemy tylko przewidywać co się stanie. Wiem, że jedyną rzecz którą możemy wynieść z historii, jest to, że ludzkość nie potrafi uczyć się z historii.
K. Wiele śpiewacie o polskiej historii – uczycie młodych i starszych patriotyzmu. Udało się to nielicznym, i pewnie po Was długo innym się nie uda. Lubicie tu być?
J. Tak tak, za każdym razem. Moim ulubionym miastem, które zazwyczaj odwiedzam jest Warszawa, kocham też Kraków oraz Wrocław. Spędziłem tam wiele czasu, naprawdę bardzo je lubię i nie mówię tego żeby lizać wam tyłek, ale myślę że nie spotkałem na całym świecie ludzi, młodych ludzi którzy tak dobrze znają historię swojego kraju jak Polacy. Myślę, że większość młodych ludzi z Polski wie więcej o historii Szwecji niż rodowici Szwedzi. To jest naprawdę imponujące .
K. Jeszcze pytanie- takie współczesne – co myślicie o dzisiejszej sytuacji w Unii Europejskiej ? O tym, że Wielka Brytania postanowiła wyjść ze Wspólnoty?
J. Nie wiem co myśleć, ale historia uczy ze wielkie imperia upadają.
K. Bardzo dziękuję za rozmowę i witamy ponownie w Polsce.
J. Dziękuję i zapraszam na nasz koncert.
Niedzielny koncert na Czad Festiwalu wypadł świetnie. Zwariowana polska publiczność skłoniła do wypicia Joakima nie jednego a dwóch piw. Piwo też musiał wypić gitarzysta zespołu Christoffer Rörland. Aż strach pomyśleć co by się działo, gdyby ktoś wpadł na pomysł aby zamiast piwa artystom podano śliwowicę!
Krzysztof Czuchra
 

Podziel się z innymi

Shares
Previous slide
Next slide

Więcej informacji...

My i nasi partnerzy uzyskujemy dostęp i przechowujemy informacje na urządzeniu oraz przetwarzamy dane osobowe, takie jak unikalne identyfikatory i standardowe informacje wysyłane przez urządzenie czy dane przeglądania w celu wyboru oraz tworzenia profilu spersonalizowanych treści i reklam, pomiaru wydajności treści i reklam, a także rozwijania i ulepszania produktów. Za zgodą użytkownika my i nasi partnerzy możemy korzystać z precyzyjnych danych geolokalizacyjnych oraz identyfikację poprzez skanowanie urządzeń.

Kliknięcie w przycisk poniżej pozwala na wyrażenie zgody na przetwarzanie danych przez nas i naszych partnerów, zgodnie z opisem powyżej. Możesz również uzyskać dostęp do bardziej szczegółowych informacji i zmienić swoje preferencje zanim wyrazisz zgodę lub odmówisz jej wyrażenia. Niektóre rodzaje przetwarzania danych nie wymagają zgody użytkownika, ale masz prawo sprzeciwić się takiemu przetwarzaniu. Preferencje nie będą miały zastosowania do innych witryn posiadających zgodę globalną lub serwisową.