Nadchodząca jesień i opadające liście z drzew odsłaniają trudno dostępne podczas wiosny i lata miejsca związane z historią naszej Małej Ojczyzny. W Grabinach wciąż można zobaczyć całkiem nieźle zachowane okopy z czasów II Wojny Światowej.
W Grabinach w 1944 roku linia frontu zatrzymała się na pół roku. Wieś została podzielona pasem ziemi niczyjej szerokości około 200 metrów. Po jednej stronie stała Armia Czerwona, po drugiej wojska niemieckie. Ludność w tym czasie została wysiedlona do innych wsi poza linią frontu. Uciekający mieszkańcy musieli zostawić swój dobytek, często ukrywając go w drewnianych skrzyniach zakopanych w pobliżu domostw.
Obie Armie zostawiły po sobie kilometrami ciągnące się linie okopów, które w przeważającej większości zostały po wojnie zasypane. W jednym z zakamarków Grabin zachowały się w całkiem dobrym stanie rosyjskie transzeje ze śladami wysuniętych pozycji strzeleckich, ziemianek i oczywiście kilkusetmetrowymi okopami. Do dziś pozostały jeszcze na przedpolu okopów leje po wybuchach pocisków armatnich.
Przez wiele lat te ciekawe miejsca służyły za dzikie wysypiska śmieci, ale bardziej ukryte miejsca wciąż są w takim stanie jak wtedy gdy opuścili je żołnierze rosyjscy, tyle że trochę nadszarpnięte zębem czasu. Dziś są porośnięte drzewami i kolczastą jeżyną. Ale jesień odsłania te miejsca. Dla miłośników lokalnej historii miejsce warte odwiedzenia.