Zdjęcie ze zbiorów rodzinnych Państwa Józefy i Edwarda Brzostowskich. Serdecznie dziękujemy za udostępnienie.
Edward Brzostowski wciąż uważa, że trolejbusy to był dobry pomysł dla Dębicy. Gdyby udało się zrealizować pełne plany budowy sieci trolejbusowej w Dębicy jeździłyby one od Wuch-u i Zawady do Latoszyna, od Dębicy do Przyborowa i na ulicę Wielopolską. To co udało się zrobić było tylko częścią większego planu.
Edward Brzostowski nie ukrywa żalu, że jego ukochane dzieło życia jakim był Igloopol i wszystko co się z nim wiąże tak po macoszemu potraktowano w wolnej Polsce.
Niszczono Igloopol, tylko dlatego, że ja byłem jego twórcą – mówił w rozmowie z Ziemią Dębicką kilka tygodni temu. A przecież pracowało tam blisko 50 tysięcy ludzi, którym kombinat dawał pracę, mieszkania, opiekę lekarską i szanse w życiu jakich nigdy wcześniej ani też nigdy potem nie mieli.
Brzostowski z żalem mówi też o zlikwidowaniu linii trolejbusowych.
To co powstało to była tylko część większego planu – mówi Brzostowski. W Straszęcinie miało powstać olbrzymie osiedle mieszkaniowe i dlatego w tej części zaczęliśmy budowę linii trolejbusowych. Jednocześnie przygotowywane były plany budowy osiedla, takiego na miarę tzw. Zatorza, które też przecież powstało na szczerych polach. Po roku 89 rozpoczął się już tylko proces niszczenia dorobku pracy tysięcy ludzi, w tym również linii trolejbusowych.
Artykuł ukazał się po raz pierwszy na portalu ziemiadebicka.pl 21 lutego 2015 roku.