Przyborów za czasów nieboszczki komuny był miejscem tętniącym życiem. Był PGR, były szklarnie, a do hotelu co jakiś czas przyjeżdżały na praktyki uczennice szkół ogrodniczych z różnych części Polski. Łamały one serca miejscowym kawalerom i odjeżdżały w siną dal. Życie było piękne!
Przyborów od wielu lat słynął ze znakomitych ogórków i pomidorów. W dawnych socjalistycznych czasach warzywa te były towarem bardzo pożądanym po którego kupcy przyjeżdżali z odległych miast. Przyborowskie ogórki trafiały do Warszawy, Krakowa czy nawet do bratniego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Pomidory też miały swoich wielbicieli i cieszyły się zasłużoną sławą.
Do Przyborowa co jakiś czas przyjeżdżały uczennice szkół ogrodniczych na praktyki. Trwały one tydzień, dwa – czasem miesiąc. Na ten czas zamieszkiwały one w hotelu, który dziś służy jako blok mieszkalny, a na parterze budynku funkcjonuje szkoła podstawowa. Dziewczyny po pracy miały sporo wolnego czasu. Ten czas chętnie próbowali zagospodarowywać im miejscowi młodzieńcy. Nierzadko wybuchały płomienne romanse, które z reguły kończyły się z chwilą wyjazdu dziewczyn w rodzinne strony. Prawie wszystkie nie zdołały przetrwać próby czasu. Bo nie było wtedy Facebooka, nie działał internet a tradycyjna poczta nie potrafiła podtrzymać żaru uczucia.
Miejscem gdzie chętnie spędzano czas był tak zwany „Pałac” czyli dawny dwór Jabłonowskich znajdujący się tuż na skraju ogromnego parku. Już tych czasach piękny niegdyś park był w kiepskim stanie, ale dwór długie lata służył jako lokalny dom kultury. Odbywałyy się w nim zabawy, sylwestry i inne imprezy. Był też jedynym miejscem gdzie można było przyjść i posiedzieć sobie w wolnej chwili. Po pożarze, który miał miejsce gdzieś w latach 80-tych budynek zaczął popadać w ruinę a jego stan dziś jest opłakany.
Na skraju osiedla znajdował się kiosk RUCH-u. Tam docierała prasa, papierosy i inne potrzebne wówczas towary.
Większość mieszkańców Przyborowa mieszkała w blokach. Na miejscu mieli pracę, PGR zapewniał tanią żywność. To wszystko zaczęło się chwiać po roku 1989. Głosując w wyborach 4 czerwca 1989 wielu mieszkańców nie tak wyobrażało sobie przyszłość jaka ich spotkała. Bezrobocie, zasiłki, upadek PGR-u.
Dziś nie ma już tego świata, chociaż są ludzie którzy doskonale go pamiętają. Był jakoś bardziej poukładany i przewidywalny. Prościej i chyba życzliwiej się żyło.