Marta Pyzińska wciąż nie ustaje w walce o uratowanie mostu kolejowego na Wisłoce. To, że starosta chce budować nowy most obok „igloopolowskiego” na Wisłoce jest dobre. Ale jeszcze lepsiej byłoby gdyby też udało się uratować most kolejowy – uważa Pyzińska.
Pyzińska odnosi się w ten sposób do ostatnich wiadomości ze starostwa z których wynika, że starosta Bielawa deklarując, że będzie budował nowy most na Wisłoce i przestaje interesować się mostem żelaznym nad którym wciąż wisi widmo rozbiórki.
Jestem jak najbardziej za budową nowego mostu, ale również jestem wciąż gorącą zwolenniczką wykorzystania mostu żelaznego jako dodatkowej przeprawy na Wisłoce w rejonie Dębicy – mówi Pyzińska. To nie jest niemożliwe, tylko trzeba się do tego pomysłu przekonać i zabrać się do pracy. Gdyby pan Bielawa usiadł do rozmowy z panem Chudym i zaczęli myśleć jak to zrobić, na pewno coś by wymyślili dobrego w tej sprawie. Przecież to mądrzy ludzie.
Niestety do chwili obecnej most żelazny wciąż jest przeznaczony do rozbiórki. Ani starosta Władysław Bielawa ani wójt gminy Czarna Józef Chudy nie są zwolennikami ocalenia tego mostu a bez ich zgody nic nie da się zrobić.