To cywilizacyjna szansa na rozwój gminy – mówi Marta Pyzińska. – Chodzi o budowę zjazdu z autostrady na terenie gminy Czarna. Ma być to tzw węzeł pilznieński, który może powstać na naszym terenie.
150 lat temu Pilzno obawiało się budowy kolei. Plotki głosiły wówczas, że kury przestaną znosić jajka a krowy dawać mleko – mówi Marta Pyzińska. Podobnie postąpiono w Ropczycach. Efekt był taki, że linia kolejowa ominęła te miasta. Dębica nie bała się nowej inwestycji i szybka stała się liderem regionu. Pilzno i Ropczyce zostały daleko w tyle. Teraz mamy podobną sytuację w gminie Czarna. Jest autostrada, ale nie ma z niej zjazdu na terenie gminy. To katastrofa dla rozwoju gospodarczego.
Podczas projektowania przebiegu autostrady to samorządy zabiegały o utworzenie na ich terenach zjazdu.
Kosztowało to wiele wysiłku – mówi wójt gminy Dębica Stanisław Rokosz. Dzięki temu mamy zjazd w Kozłowie i Punkt Obsługi Podróżnych w Paszczynie. Ale nie było łatwo.
Niestety takiego wysiłku nie podjęto w gminie Czarna, gdzie rządził wówczas Józef Chudy. Rokosz wprost mówi o nim, że jest antyinwestycyjny i antyrozowojowy.
Mamy szansę, aby na terenie gminy powstał zjazd, tzw „pilznieński – mówi Pyzińska. W podobnej sytuacji są również Ropczyce, które też nie mają takiego zjazdu. Wspólnie możemy wywalczyć taką inwestycję, ale muszą o to zabiegać władze samorządowe.
O takiej szansie kilka miesięcy temu mówił marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl.
Są możliwości wybudowania dodatkowych zjazdów na terenie gminy Ostrów – węzła ropczyckiego i na terenie gminy Czarna – węzła pilznińeskiego – mówił podczas konferencji prasowej w Ropczycach w biurze posła Kazimierza Moskala Ortyl.
Ale to zależy w dużej mierze od władz samorządowych – dodaje Pyzińska. Obecne władze w gminie Czarna dowiodły już, że „nie czują tematu”. Dla naszej gminy byłaby to szansa na „skok cywilizacyjny”, na nowe miejsca pracy i rozwój gminy.